Sesja 221


Sesja prywatna przekazu telepatycznego Grzegorza (czwarta) z Lucyną Łobos-Brown nr 221. Wrocław, dnia 16-go stycznia 2015 roku.

.

Na pytania odpowiada Istota Duchowa – Opiekun Ziemi EN-KI za pośrednictwem Lucyny Łobos-Brown.

.

EN-KI: Witaj Grzegorzu, gwiazdo przekazów telepatycznych. Co masz mi do powiedzenia? Słucham.

Grzegorz: Witaj EN-KI, cieszę się że mogę dzisiaj z Tobą porozmawiać. EN-KI, kurs bioterapii w miejscu, które poleciłeś (Akademia Feng Shui) odbędzie się dopiero w październiku. Ale znalazłem we Wrocławiu inne miejsce, gdzie są organizowane kursy bioenergoterapii. Kurs ten rozpocznie się w kwietniu. Czy to nie będzie zbyt późno? Czy to jest odpowiedni kurs? Szukałem też w innych miastach, ale coś w tamtych kursach mi się nie podobało. EN-KI, proszę Cię o pomoc w tej sprawie.

EN-KI: Grzegorz, teraz słuchaj. Jestem za tym, żebyś rozpoczął ten kurs we Wrocławiu i w kwietniu. To i tak jest bardzo krótki termin, nie jest odległy.

Grzegorz: Zapisałem się już na ten kurs. To jest wykładowca, który będzie go prowadził. (Pokazuje zdjęcie).

EN-KI: Grzegorz, to nie chodzi o nauczyciela, tylko chodzi o to, kto na ten kurs przyjdzie.

Grzegorz: Miałem wątpliwości, czy nie będzie na tym kursie zbyt mała liczba osób lub czy nie będą to sami mężczyźni, bo wtedy byłby chyba problem?

EN-KI: To byłby duży problem. Grzegorz, przyjdą kobiety. Jakby byli sami mężczyźni, to tak to zrobimy, że ona przejmie ciało nauczycielki. Bo moim okiem duchowym mogę stwierdzić, że niczego sobie nauczycielka.

Grzegorz: Jak nauczycielka może oddać swoje ciało? Co ona (jej duch) wtedy będzie robić bez ciała?

EN-KI: Będzie miała ducha twojej przyjaciółki.

Grzegorz: Dwa duchy w jednym ciele?

EN-KI: Nie. Ten duch pójdzie sobie na odpoczynek. Czyli to jest na zasadzie takiej ugody, przyzwolenia samego ducha. Tak jakby twój duch, Grzegorz, wyraża zgodę ustąpić miejsca i tam sobie na jakieś piękne wyspy pofrunie zażywać wszelakiej rozkoszy, a twoje ciało przejmuje taki duch, który aktualnie ma coś do zrobienia na Ziemi. Rozumiesz?

Grzegorz: Yyy…

EN-KI: Ale spokojnie, bądź spokojny, będzie w czym wybrać.

Grzegorz: Ale zastanawiam się nad tym oddaniem ciała przez ducha. Przecież dany duch, który  jest w ciele ma tutaj swoją rodzinę i jakieś ziemskie sprawy. Czy to wszystko tak chętnie chce zostawić?

EN-KI: Ależ oczywiście, przecież te wszystkie sprawy przejmuje ten duch, który chwilowo potrzebuje ciała. To jest dla Was tylko takie skomplikowane, a duch tak naprawdę Grzegorzu do materii nie przywiązuje większej wagi. Czy Ty Grzegorz, jeżeli jakiś czas nosisz ubranie i to ubranie komuś się spodobało, czy  nie oddałbyś takiego ubrania? Oddałbyś. Noś sobie na zdrowie. Nieprawdaż?

Grzegorz: Tak.

EN-KI: To są, pokutują ciągle te błędy wychowania religijnego.

Grzegorz: Oj, to będą jeszcze długo pokutować.

EN-KI: No, trochę jeszcze będą. Ale to już i tak idzie w dobrym kierunku. Tak, że bądź spokojny. Tak się umówiliśmy Grzegorzu, że zaczynasz tutaj.

Grzegorz: Martwiłem się o ten odległy termin. Myślałem, że kwiecień to może być trochę za późno.

EN-KI: Ciągle ten sam rok. Przecież ja wyraźnie powiedziałem – w 2015 roku musimy znaleźć ciało.

Grzegorz: Rozumiem.

EN-KI: Słucham.

Grzegorz: Czy już po tym wcieleniu, później naszym spotkaniu a następnie zakończeniu terapii przypominania, będę mógł się też od mojej partnerki czegoś nauczyć? Mam na myśli te wszystkie sprawy związane z rozwojem duchowym. A biorąc pod uwagę tę nauczycielkę i jej wszechstronne zdolności, to  byłoby naprawdę interesujące.

EN-KI: Jak najbardziej Grzegorzu. Po to Cię właśnie wysyłam na taki kurs, żeby trochę nauczyciel Twój umysł przeczyścił, resztę dokona ta osoba, którą się Ty zainteresujesz, w której będzie duch Twojej przyjaciółki. Słucham.

Grzegorz: Mam pytanie dotyczące tego uczucia rozpoznania ducha mojej partnerki w innym ciele. Czy ono jest jakieś szczególne trudne do zniesienia? EN-KI, mówiłeś, że mogę wpaść w panikę. Co miałeś wtedy na myśli?

EN-KI: Łatwiej jest wtedy, kiedy taka osoba jest nieświadoma. Ty w ten program wchodzisz świadomie, bo wchodzisz, bo tak zdecydował duch twojej partnerki. To będzie chwilowe Grzegorz, raz, że będzie fascynacja może nie od razu, ale stopniowo ciałem, a dwa, już ta świadomość, że w to ciało zaczyna wchodzić duch twojej przyjaciółki.

Grzegorz: EN-KI, ja wtedy to poczuję?

EN-KI: Zauważysz, zauważysz to zachowanie, dlatego też każę Tobie po rozpoczęciu szkolenia, każę Tobie obserwować wszystkie uczestniczki kursu. Nie będą sami panowie, możesz być jeden pan, a wszystkie panie z nauczycielką włącznie. Będziesz obserwował.

Grzegorz: EN-KI, już nie mogę się doczekać tego kursu. (Śmieje się).

EN-KI: Słucham Cię dalej.

Grzegorz: Czy to odczuwanie ma mieć mniej więcej podobny charakter do tego jaki był przedstawiony w pewnej scenie w filmie: „AVATAR”? Otóż, w  końcowej części filmu główny bohater Jake Sully kiedy umiera, mówi do Neytiri: „Widzę Cię”. Ja tę scenę zrozumiałem w ten sposób, że on poczuł wtedy jej energię lub zobaczył aurę. Bo dla tamtych istot (Na’vi) było to naturalne. Czy po tym kursie je też poczuję lub zobaczę energię mojej partnerki?

EN-KI: Możesz, tak.

Grzegorz: Ale ja w tej chwili nie mam takich zdolności, więc skąd później będę wiedział, że to jest jej energia?

EN-KI: Intuicja, czy znasz takie pojęcie?

Grzegorz:  Rozumiem.

EN-KI: A w tym filmie, końcówka tego filmu „Avatar”, to też trzeba dokładnie przyjrzeć się tej ostatniej scenie. Czyli ten duch, jego duch wszedł w to ciało tej istoty, która zamieszkiwała tamtą Planetę Pandora i tam już przecież pozostał. Słucham.

Grzegorz: EN-KI, w kilku sesjach był poruszany temat dotyczący pomagania innym ludziom. Po moim ostatnim spotkaniu z Tobą zacząłem się nad tym tak zastanawiać. Czy ja w tej inkarnacji powinienem się zająć tym pomaganiem? Ale, żeby innym pomagać, to chyba najpierw muszę pomóc sobie?

EN-KI: Tak naprawdę Grzegorz, Ty już sam sobie pomagasz, a to dlatego, że zaraz po rozstaniu się ze swoją przyjaciółką, gdzie zmieniliście miejsca zamieszkania, przyszedłeś tu do mnie po poradę, po pomoc. Dla mnie też było to ogromnym zaskoczeniem, decyzja tego ducha, bo to naprawdę zdarza się rzadko, żeby taka była decyzja. Więc gdybyś nie był podatnym materiałem, to nakłoniłbym tego ducha do zmiany decyzji. Ale ja widzę w Tobie dobry materiał na dalszą współpracę, na to nawet, żebyś później mógł pomagać ludziom razem ze swoją partnerką. Wtedy pójdziecie jak te dwa konie zaprzęgnięte do jednego wozu.

Grzegorz: EN-KI, przeglądałem w Internecie informacje na temat bioterapii, niektórzy nauczyciele na swoich stronach internetowych piszą, że kandydaci na bioterapeutów powinni mieć pewne zdolności. Przyjmowani są na kurs po weryfikacji tych predyspozycji. Dlatego zastanawiam się, czy jakieś mam? Mówiłeś, że każdy może być kanałem, ale do końca nie jestem pewien, czy będę potrafił?

EN-KI: Dlatego też proszę Cię o to, żebyś te: „Czy ja potrafię?”, „Czy ja sobie dam radę?” schował do plecaka. Ty masz po prostu na takim spotkaniu kwalifikacyjnym powiedzieć: „Ja chcę to robić, ja chcę kontynuować to co robiła moja kobieta, której już nie ma”. Rozumiesz?

Grzegorz: Tak.

EN-KI: Nie ma słów wątpliwości i to możesz nawet powiedzieć. Ta bioterapeutka, bioenergoterapeutka, popatrz jakimi tematami się zajmuje: astrologia, medytacja, numerologia…

Grzegorz: Wszechstronnie jest…

EN-KI: Spokojnie, poradzisz sobie z tym. Więc ta nauczycielka nie jest ukierunkowana, tylko i wyłącznie powiedzmy na medycynie naturalnej, czy chińskiej, czy masażu, jest wszechstronna. I dla niej, kiedy powiesz, że chcesz to kontynuować, to co robiła Twoja kobieta, tu trafisz w sam środek jej serca.

Grzegorz: No tak EN-KI, ale Krystyna tego nie robiła.

EN-KI: Ale tego nie musisz mówić, że nie robiła. Przecież ona, nauczycielka nie znała Twojej kobiety. Robiła, tak Ciebie przecież też pokierowała Twoja przyjaciółka. Nie ma przypadków.

Grzegorz: Już rozumiem. EN-KI, jak do przyszłej partnerki powinienem się zwracać? Czy poprzez jej poprzednie imię, czy też to nowe?

EN-KI: Oczywiście, że przez nowe. Powiedzmy, tutaj się skupmy teraz, bo wybór będziesz miał większy, skupmy się na przykład na Izabeli. Przyzwyczaisz się do nowego imienia, ale i tak będziesz wiedział, że duch będzie inny. Dla ducha imię nie ma znaczenia, tylko Wy macie to przyzwyczajenie. Słucham.

Grzegorz: Co będzie takiego trudnego, żeby sobie wyobrazić i zaakceptować kobietę, w którą się wcielił duch mojej partnerki? Mógłbyś mi EN-KI podać jakieś wskazówki, żeby w razie trudności można było sobie z tym poradzić?

EN-KI: No, będziesz musiał użyć chemii.

Grzegorz: Aha. (Śmieje się).

EN-KI: Ale gdyby…

Grzegorz: No, jest ładną kobietą, nie ma wątpliwości. (Medium się śmieje).

EN-KI: To ciało na przykład…

Grzegorz: Oglądałem jej film i… Spodobała mi się

EN-KI: To już nie miałbyś problemu. No, tak czy inaczej Grzegorz, tutaj chemia na ciało fizyczne musi zadziałać.

Grzegorz: EN-KI, kobiety, które zajmują się bioterapią albo innymi dziedzinami związanym z rozwojem duchowym, są inne w stosunku do tych normalnych…

EN-KI: Do tych normalnych, które na przykład mógłbyś poznać przy kuflu z piwem?

Grzegorz: Tak, to jest różnica.

EN-KI: Ależ oczywiście i to ogromna różnica. Bo ta już jest przesiąknięta duchowością. A u takiej, która trzyma kufel piwa, czegoś takiego nie ma. Jest tylko, no cóż – chemia. Słucham.

Grzegorz: Czy później powinienem się też zajmować bioterapią, tak jak ona?

EN-KI: Jak najbardziej. Nie musisz tego czynić zawodowo, ale kto wie? Ale Grzegorz, gwarancję Tobie daję, to się Tobie spodoba.

Grzegorz: EN-KI, szukając w Internecie informacji o bioterapii natrafiłem na film, który pokazywał umiejętności chińskich mistrzów sztuki walki. Czy to jest możliwe, żeby człowiek tak operował energią, że można przewracać innych ludzi?

EN-KI: To jest możliwe, ale nie po takim kursie.

Grzegorz: Jak oni to robią? Czy to już jest taki wysoki poziom zaawansowania?

EN-KI: Po kilku latach ćwiczeń, wyzwalania z siebie Energii, oczywiście że tak. Wtedy możesz nawet jednym palcem człowieka przewrócić.

Grzegorz: Kiedy człowiek osiągnie taki poziom, to czy można szybko usunąć jakąś chorobę? Czy dawka takiej Energii w określone miejsce usunie natychmiast dolegliwość?

EN-KI: Zgadza się.

Grzegorz: Czyli takie umiejętności można też wykorzystać w dobrym celu?

EN-KI: Zgadza się. Dlatego to nazywa się bioterapia, bioenergoterapia.

Grzegorz: Ale chyba mało jest bioterapeutów o takich umiejętnościach?

EN-KI: Dlatego mistrzów jest mało.

Grzegorz: W Internecie tych mistrzów jest dużo.

EN-KI: Spokojnie, z tych mistrzów, to też trzeba przesiać troszeczkę. Bo jest takie powiedzenie: „Wielu jest powołanych do bioenergoterapii, ale niewielu wybranych”. Wybrani są nieliczni. Wielu idzie na takie szkolenie, Grzegorz, bo to jest modne, bo to jest na czasie, a czy ma potencjał Energii to nie ważne, bo tego się też można nauczyć, wyzwolić z siebie ten potencjał. Więc pozostaje potem z tych wyszkolonych niewielu, a do stopnia nauczyciela jeszcze mniej pozostaje. Więc nie patrz na to, że tam przed tym nazwiskiem jest „mistrz”, czy „wielki mistrz”, ważne jest to co potrafi, co od niego emanuje. Tę nauczycielkę odebrałeś bardzo pozytywnie.

Grzegorz: Tak odebrałem, kiedy zobaczyłem ją na filmie.

EN-KI: I też o to właśnie chodziło. Więc nie zdziw się, że będziesz powiedzmy jednym mężczyzną na kursie, a nauczyciel się Tobą zainteresuje. Dlaczego taki właśnie mężczyzna znalazł się na takim kursie?

Grzegorz: Dlaczego kursy bioterapii są tak mało popularne w porównaniu z kursami Silvy? W samej Akademii Terapii Naturalnych kursy bioterapii organizowane są tylko raz w roku natomiast Silvy kilka razy. Przecież ludzie mają problemy ze zdrowiem, a po takim kursie można je sobie poprawić.

EN-KI: Gdyby, Grzegorz, była taka możliwość znalezienia, albo wybrania ciała na kursie Silvy, to bym Cię tam wysłał! Ale skoro Ja Ciebie wysyłam na to co tutaj jest, to mam konkretny w tym cel.

Grzegorz: EN-KI, ja cieszę się, że będę na tym kursie. Na początku trochę mnie to przeraziło, bo myślałem, że trzeba mieć jakieś zdolności, żeby te sprawy z bioterapią zrozumieć i nauczyć się.

EN-KI: Zdolności to się obudzą.

Grzegorz: Z ciekawością się czyta o tych sprawach, ale z drugiej strony, żeby tego się nauczyć to trudno jest to sobie wyobrazić.

EN-KI: Czy ja nie mówiłem Tobie, że pomogę?

Grzegorz: Tak, mówiłeś.

EN-KI: Słucham.

Grzegorz: W sumie EN-KI, ja nie miałem aż tylu pytań. Głównym powodem przyjścia na sesję to była sprawa tego szkolenia oraz jego terminu. Czy nie będzie zbyt późno oraz czy z tym wszystkim zdążymy? Bo kurs prawdopodobnie zakończy się we wrześniu.

EN-KI: Ja Tobie to mówię Grzegorzu, że wyrobimy w czasie i wszystko będzie tak jak zostało ustanowione. Tylko właśnie chodziło o to, żebyś się na czymś takim znalazł. I o to naprawdę się nie bój, że na kursie pojawią się sami mężczyźni.

Grzegorz: (Śmieje się). Bo we Wrocławiu i nie tylko, Akademia Terapii Naturalnych  jest popularna, dlatego dużo osób tam przychodzi po pomoc lub na szkolenia. Ale podczas szukania w Internecie informacji na temat kursów bioterapii stało się akurat tak, że to strona innego ośrodka przykuła moją uwagę. Przeglądając strony tego ośrodka, czuło się taką pozytywną energię. Trudno było mi znaleźć w Internecie coś podobnego.

EN-KI: Jestem wymagający, nie tylko Ja, bo duch Twojej przyjaciółki. Jeżeli wybrać, to coś już konkretnego, a nie tak jak Wy to mówicie „z łapanki”. Bo jakby chodziło o ciało z łapanki, to przecież wiesz ile wypadków jest codziennie? Ile śmierci klinicznych jest codziennie? No to byłoby to „z łapanki”. Ale to nie o to chodzi. Tu chodzi o to, żeby też ciało odpowiednio było przygotowane, nie takie surowe, gdzie trzeba byłoby jeszcze to ciało przygotowywać. Tu będziesz mieć podane jak na tacy.

Grzegorz: Hm… Nieźle.

EN-KI: Tylko zjeść.

Grzegorz: (Śmieje się). EN-KI, jeszcze mam pytanie dotyczące jej życia przed śmiercią. Dość często jej koleżanki, gdy miały jakieś problemy, to spotykały się z nią. Często się właśnie nad tym  zastanawiałem. Teraz, po przeanalizowaniu tych sesji, to ona  chyba w pewien sposób przekazywała im Energię, tak?

EN-KI: Zgadza się.

Grzegorz: Czyli, była takim psychologiem?

EN-KI: Dawcą, może bardziej była dawcą Energii. Bo łatwo przyjść do takiego dawcy Energii, pociągnąć trochę z niej i potem ta osoba czuje się bardzo dobrze, zrelaksowana, silniejsza, a to, że dawca jest jakiś czas osłabiony, to już nie ma najmniejszego znaczenia. Ale twoja przyjaciółka to lubiła, lubiła pomagać. I kiedy wcieli się w ciało, to trafisz na taką właśnie osobę, która już jest gotowa, która też lubi pomagać. Dlatego też przyjdzie na taki kurs.

Grzegorz: Tak nawiązując do tej pomocy, kiedyś jej zasugerowałem, żeby zainteresowała się reiki. EN-KI, gdyby udało się jej wtedy przełamać pewne nawyki z Kościoła, czy byłaby wtedy dobrym terapeutą lub nauczycielem reiki?

EN-KI: Bardzo dobrym byłaby nauczycielem, terapeutą, ale teraz już takich problemów mieć nie będziesz. Bo teraz kiedy poznasz tę kobietę, to raczej będzie nie fanatykiem, może nie wrogiem, ale nauki Kościoła będą jej obojętne, albo może powiedzieć, że widzi kłamstwa. Tak się przyglądam Grzegorzu, przyglądam i przyglądam tej nauczycielce i jako były mężczyzna mogę stwierdzić jedno: Podoba mi się.

Grzegorz: Ona jest mężatką?

EN-KI: Czy ona jest mężatką? – pytasz się.

Grzegorz: Może być problem?

EN-KI: Nie widzę tej Energii koło niej, nie widzę. Tam jest jakiś problem, albo małżeński, albo to było. Także jej Energia jest otwarta, tyle mogę powiedzieć.

Grzegorz: EN-KI, tak się teraz zastanawiam, dlaczego takie kobiety nie mają męża, partnera? Czy trudno im znaleźć?

EN-KI: Ci powiem dlaczego, Grzegorz. Jest to kobieta, która daje, angażuje się w pomoc dla innych. Jest podziwiana. Mężczyźni natomiast takich przedsiębiorczych, mądrych kobiet z reguły nie lubią. Przeważnie lubią podporządkowane sobie kobiety. Jest bardzo otwarta, ale tej kobiety nie da się podporządkować, owinąć wokół palca. Albo z nią współpracujesz, albo stajesz się dla niej obojętny.

Grzegorz: Raczej ja nie będę chciał podporządkować, bo skoro jest mądra, to lepiej skorzystać z tej mądrości. A poza tym związek chyba powinien opierać się na partnerstwie?

EN-KI: To są mądre słowa, nareszcie mądre, bo kogoś takiego miałeś, ale nie doceniłeś.

Grzegorz: EN-KI, na którejś sesji powiedziałeś, że kobiety były ze względu na swoją mądrość i intuicję doradcami w starożytnym Egipcie. To jest też opisane w książce pod tytułem „Znak Czasu. Biblijni Bogowie Wracają na Ziemię”.

EN-KI: Tak było, że nawet faraonowie korzystali z mądrości kapłanek. Tak się zdarzyło, że no, niestety, jednym faraonem była kobieta.

Grzegorz: Faraonem, czy królem? Bo faraonowie to później była inna dynastia, tak?

EN-KI: Nie było, za czasów królów nie było królowej. Królowe tak, oczywiście jako żony. Ale głównie z doradztwa, korzystali z usług kapłanek, które były bardzo mądre. Zresztą zarówno królowie jak i faraonowie często wybierali sobie na żony z kapłanek, albo musiała być to kobieta wszechstronnie wykształcona w świątyniach i wtedy zostawała żoną takiego króla, czy faraona. Słucham.

Grzegorz: Jaki charakter ma mieć to sprawozdanie z tego kursu bioterapii? Czy to ma być jedno zrobione po zakończeniu całego kursu, czy też po każdym spotkaniu?

EN-KI: Po każdym takim spotkaniu, Grzegorz, będziesz robił notatki, wszystko po kolei.

Grzegorz: Co ma być w tych notatkach?

EN-KI: Wszystko.

Grzegorz: Wszystko?

EN-KI:  Nawet to, kiedy będziesz testował chemicznie.

Grzegorz: To też będzie publikowane?

EN-KI: A czy chemia jest czymś zdrożnym?

Grzegorz: Nie, nie, tylko… Szczerze EN-KI, to trochę człowiek przełamał tę barierę wstydu po kilku sesjach, które nawiązywały do tego tematu. Taka szczególna to była sesja Piotra, która dotyczyła motywu: „Wino ,kobiety i śpiew”. Ten mężczyzna miał sporo tych kobiet i na całego korzystał z życia. Pewne fragmenty tej sesji były dość zabawne. EN-KI, ale wtedy przedstawiłeś to w takim świetle, że nie jest to aż tak złe, nie pochwalałeś pewnych spraw i nie ganiłeś tego tak jak robi to Kościół.

EN-KI: Kościół z jednej strony gani, krytykuje, do piekieł wysyła takich. A co oni robią? Wiesz ile chodzi po Ziemi dzieci kapłanów?  

Grzegorz: Z jednej strony ganią, a z drugiej sami korzystają. To nie ma sensu. Jak to zrozumieć?

EN-KI: Przyjrzyj się dokładnie temu co wyczyniają i czego nauczają kapłani. Oczywiście, żadnego nie ma sensu. Słucham.

Grzegorz: EN-KI, nie mam już więcej pytań. Akurat po tej sesji, to dopiero będę myślał…

EN-KI: Myślał, myślał… Po co tu myśleć, Grzegorzu? Czas zacząć działać, kwiecień niedaleko.

Grzegorz: Czyli, co powinienem zrobić?

EN-KI: Zapisać się, Grzegorzu.

Grzegorz: Już się zapisałem.

EN-KI: Zapisałeś się, bardzo dobrze.

Grzegorz: Pierwsze spotkanie odbędzie się w kwietniu. Czy byłoby dobrze przygotować sobie jakieś materiały do nauki?

EN-KI: A po co?

Grzegorz: Nie?

EN-KI: Po co robić sobie mętlik w głowie? Chyba, że przygotujesz sobie materiały właśnie tego  nauczyciela ładnego, który patrzy na nas. Bo każdy nauczyciel ma swój inny program, Grzegorzu.

Grzegorz:  Aha. Czyli nie pokrywają się?

EN-KI: Nie do końca się pokrywają. Więc lepiej jest nie robić z umysłu śmietnika.

Grzegorz: Głównie chodziło mi o anatomię i fizjologię. Zakupiłem już sobie właśnie taką książkę. Czy byłaby pomocna?

EN-KI: Anatomia owszem. A jeśli chodzi o medytację, numerologię, astrologię… Nie ruszaj tego tematu, jedynie możesz sobie utrwalić, przypomnieć o anatomii człowieka, gdzie się co znajduje, żebyś odróżnił żołądek od wątroby na przykład i to już będzie wystarczająco. Ale tylko tyle. Zajrzyj na medycynę chińską, medycynę naturalną, a resztę zostaw. Nie tykaj się na przykład bioenergoterapii, innych książek, niż to czego będzie nauczać ona.

Grzegorz: Dobrze. Przypomniała mi się jeszcze pewna sytuacja związana z wykorzystaniem zdolności, jakie posiada zawodowy bioenergoterapeuta. Kiedy byłem w gabinecie pewnej zielarki, która zajmuje się też bioterapią, dowiedziałem się m.in. jak wykorzystuje swoją wiedzę przy robieniu zakupów odpowiednich dla niej produktów spożywczych. Ona robiła to w ten sposób, że brała dany produkt w dłoń i była w stanie ocenić, czy on jest dla niej dobry, czy też szkodliwy. EN-KI, czy takie coś jest możliwe?

EN-KI: Jak to się mówi: „Wyższa szkoła jazdy”. Ty możesz później odbierać, ale dopiero po zakończeniu takiego kursu.

Grzegorz: Czy takie odbieranie, wyczuwanie Energii dotyczy tylko materii organicznej, czy także przedmiotów wykonanych z materii nieożywionej? Czy konstruktor lub projektant jakiegoś urządzenia, przedmiotu mający takie zdolności potrafiłby pod względem energetycznym zweryfikować już taki produkt? Może najlepszym przykładem byliby ludzie z Oriona, którzy zaprojektowali i wybudowali piramidy w Egipcie. Czy Oni odczuwali energetycznie, że to wszystko jest dobrze…?

EN-KI: Zwykli konstruktorzy, budowlańcy takiej piramidy, takiej czy innej – bo wszystkie są energetyczne – nie mogliby wybudować. Więc każdy z nich miał te predyspozycje energetyczne.

Grzegorz: Rozumiem. Czy mąż Pani Lucyny budując te wszystkie bryły geometryczne wyczuwa energetyczne, że są właściwie zrobione?

EN-KI: Bill jest bardziej prowadzony, bo tak też można, wykorzystywać ciało w celu prowadzenia. A że Bill jest w tym kierunku po ziemsku wykształcony, to wcale nie trudno prowadzić takiego kogoś. Trudno na przykład krawca poprowadzić, żeby zaprojektował bryłę geometryczną. A jeśli ktoś jest w tym kierunku budowlanym wyszkolony, to nie ma najmniejszego problemu, czy w innym kierunku, to wtedy można prowadzić.

Grzegorz: A czy to zjawisko z tą Energią występuje w każdych kształtach i dotyczy wszystkich przedmiotów codziennego użytku?

EN-KI: Nie do końca. Na przykład to urządzenie, która tutaj leży i co nagrywasz, to nie ma żadnej Energii. Jeżeli coś jest, to tylko to, że Ci pobiera energię.

Grzegorz: A czy można budować tak urządzenia, żeby emanowały taką pozytywną Energią?

EN-KI: Jeśli nastawienie ludzkie będzie inne, nie takie jakie jest obecnie, to tak. Ale póki co, to jeszcze powiedzmy te kilka lat będziecie się musieli męczyć z takimi powiedzmy wampirami energetycznymi. Bo to pobiera Energię. Słucham.

Grzegorz: EN-KI, czy z Twojej strony są może jeszcze jakieś sugestie odnośnie tego kursu?

EN-KI: Właściwie sugestii odnośnie tego kursu nie mam. Żadnych sugestii. Cieszę się jedynie, że tak łatwo, tak ładnie dajesz się prowadzić. To już jest zalążek, Grzegorz, na dobrego bioenergoterapeutę. Przy bioterapii Grzegorz, też trzeba być otwartym kanałem, też trzeba pozwolić na to, żeby się dać poprowadzić.

Grzegorz: EN-KI, ale jak będę miał takiego mistrza obok siebie…

EN-KI: Widzę, że oko Ci się zaszkliło Grzegorzu.

Grzegorz: Gdy ją zobaczyłem, to pewne myśli przemknęły mi przez głowę… Ale EN-KI, to chyba  nie możliwe, bo może być w związku małżeńskim lub innym lub mogą też być inne problemy bądź powody.

EN-KI: Nie mów takich słów, że coś jest niemożliwe. To nie Ty będziesz decydował. Ty masz się tylko i wyłącznie podporządkować i uważnie przyglądać.

Grzegorz: Moja była partnerka lubiła chodzić po górach, uwielbiała też Ślężę i jej okolice. Czy w przypadku tej kobiety będzie podobnie?

EN-KI: Muszę Tobie powiedzieć coś, co Ciebie zaskoczy. O co możesz się później swojej nauczycielki zapytać, zaproponować na przykład. Ale zapytać się, czy lubi wycieczki w góry, ot na przykład na Ślężę. Tak od niechcenia się zapytaj, możesz powiedzieć, pora będzie stosowna ku temu, że wybierasz się na Ślężę, czy ona mogłaby Ci towarzyszyć. To nie jest zadufana w sobie osoba, Grzegorz, tak jak są zadufani profesorowie na przeróżnych szkoleniach, wykładach. Jest to bardzo otwarta, ciepła osoba, a Ty masz uważnie obserwować. Słucham.   

Grzegorz: EN-KI, na jakim poziomie są Niemcy jeżeli chodzi o sprawy bioterapii? Czy są na wyższym poziomie niż Polska?

EN-KI: Na wyższym poziomie.

Grzegorz: We wszystkim prawie są lepsi. Jak to jest możliwe?

EN-KI: Tak. Bo są mądrzejsi, bardziej otwarci. Polska jest zahukana przez religię. Bo przecież to co mówi Kościół na temat bioterapii, to same złe rzeczy.

Grzegorz: Dlaczego oni się boją bioterapii?

EN-KI: Czy tylko bioterapii? Zainteresuj się co mówią na temat reiki, na temat Silvy, na temat Feng Shui, medycyny chińskiej. Spytaj się – wszystko jest złe.

Grzegorz: Człowiek zaczyna myśleć i to im nie odpowiada?

EN-KI: Tak Grzegorzu. Religia katolicka, chrześcijańska nie lubi tych ludzi, którzy zaczynają myśleć, a jeszcze mówić, to już jest całkiem źle.

Grzegorz: Rozumiem.

EN-KI: Słucham.

Grzegorz: EN-KI, nie mam już więcej pytań.

EN-KI: Cieszę się, cieszę się ogromnie. Grzegorzu, nawet jak pojedziemy do Ameryki, to i tak ten kontakt „e-mailowy”, tak to się mówi, możemy ze sobą mieć. A Ty masz mi po rozpoczęciu kursu dokładnie wszystko opisywać, włącznie z odczuciami po każdym kursie.

Grzegorz: EN-KI, na który adres e-mailowy? Czy to ma być adres Pani Barbary Choroszy?

EN-KI: Tak, bo odpisywaniem zajmie się Ryszard, aż tak błyskotliwe medium w tych sprawach internetowych to ona nie jest, więc lepiej niech się tym zajmie Ryszard. Słucham.

Grzegorz: Czyli mam robić sprawozdania z każdego dnia tego kursu i po jego zakończeniu przyjść na sesję?

EN-KI: Mniej więcej w tym czasie przyjedziemy do Polski.

Grzegorz: Kurs zakończy się około września.

EN-KI: Dobrze, będziemy. No cóż, Ja ze swojej strony Grzegorz, z racji tego co obiecałem temu duchowi Twojej przyjaciółki, będę pilotował całą sprawę. A Ty masz być podporządkowany, trzeźwo patrzeć, nie opierać się w niczym i przyglądać się.

Grzegorz: EN-KI, dziękuję Ci za pomoc i za to, że zająłeś się tym osobiście.

EN-KI: Nie miałem wyboru Grzegorzu, tak wyszło. Ale i z tego jestem bardzo zadowolony, bo to należy naprawdę do rzadkości, to co się wydarzyło. Więc cóż Grzegorz, życzę Tobie na to rozpoczęcie powodzenia, powodzenia.

(Medium się uśmiecha).

Grzegorz: Dziękuję.

Fundacja The mysteries Of the World

Adres korespondencyjny Fundacji:

The Mysteries of the World
P.O.Box 345 86
Chicago, IL. 60634 – 0586

SEKRETARIAT:

Barbara Choroszy: barbarachoroszy@yahoo.com